piątek, 10 kwietnia 2015

Gra wstępna i rozbierane fotki na osłodę długiego oczekiwania ♥

     Minęły dwa miesiące z hakiem, a Wy ciągle czekacie z zapartym stolcem, oczekując mojego zmartwychwstania z łoża boleści, na które rzucił mnie poryw bólu i gwałtowny meander zdarzeń losowych. Zatem moje barwne losy tuż po tym, jak wyginałam ponętnie pupkę w celu wiosennego wabienia Małża, poznacie ździebko później. Trudno. Musicie jeszcze wytrzymać to napierające ciśnienie. Albowiem dzisiaj przedstawię Wam, moi połamańcy, w telegraficznym wręcz skrócie, jakimi wyboistymi drogami zmierzaliście wprost na zarośnięte oralne me łono.



Ścieżki pod Waszymi spikselowaciałymi stopami były pokrętne i tak samo zdrożne, jak Wasze myśli. Przytaczam je poniżej w oryginalnej pisowni, by Was jeszcze bardziej zawstydzić:

-jak wstac z podlogi dyskopatia
-bakterie w oku
-blog oralnej
-co czuł jonasz
-mycie głowy w dawnych czasach
-pierwszy raz oralnie
-szeroka bardzo długa esica
-nie myje głowy 4 dzień
-pupki
-dyskopatia jak ubierac skarpetki buty
-moje przeżycia codziennego dnia

     Wy to jednak macie problemy. Długa esica. Hm. I kto tego szukał? I czego chciał się dowiedzieć bohater, który nie mył głowy cztery dni? Szukał deratyzatora? Porad kosmetyczki? Środka na egzemę? No i pytanie kardynalne: czy znalazł tu odpowiedzi na nurtujące pytania?
Aby z jednej strony nie stracić rzeszy fanów spod znaku różowej chmurki, a z drugiej strony zadowolić ich i pokazać, że ich trud nie poszedł na marne, na końcu umieszczę kilka rozebranych zdjęć. I ażeby podbić blogową rakietą hormony płciowe na wysoki poziom, powiem, że to moje zdjęcia. Co nie będzie się aż tak bardzo mijać z prawdą, gdyż rysy twarzy są nierozpoznawalne, a wręcz nieuchwytne.

     Tymczasem rozciągnijmy ciało, by być przygotowanym na to, co nieuchronne. Proponuję łyczek leczniczej nalewki, w którą zaopatrują mnie Fani. Skończyliśmy z Małżem cytrynówkę z miodem, została jeszcze wiśnióweczka z miodem oraz aroniówka. Możemy sobie zatem biesiadować i miło monologować. Połowy ćwiczeń nie wykonam, ale Savasanę gnę bezbłędnie i w dodatku o każdej porze dnia i nocy.




      I jak tam? Krew buzuje? Hormony grają harmonijnie na harmoszy? No, to na dobranoc obiecane nagie zdjęcia. W końcu od ostatniego postu leżę rozciągnięta na łożu i dyszę ciężko.





     Jeżeli się rozgrzaliście, to utrzymajcie wzwód intelektualny do następnego posta! Dobra?
 Też Was kocham moi Czytacze!